„Teraz już nie wystawialiśmy żadnych postulatów swoich, był to strajk solidarnościowy, taką decyzję podjęliśmy. Oczywiście ta informacja, o tym że ktoś postawił autobus w bramie, zablokował wyjazd. Ta sytuacja poprzez dyspozytora wyszła do centrali ruchu, która dysponuje całą komunikacją i wszystkimi autobusami na mieście. Do dyrekcji przyjechali dygnitarze partyjni, że tak powiem, próbowali nas namówić żeby przerwać. Lepsze zaopatrzenie? Chcecie podwyżki? Co chcecie? Jesteśmy w stanie w zasadzie wszystko wam spełnić, żeby ten strajk przerwać. Strajk solidarnościowy, żadnych własnych postulatów nie zgłaszamy, strajk solidarnościowy. Informacje przede wszystkim dwa postulaty: kontakt z Gdańskiem informacje stamtąd jak tam sytuacja wygląda, druga rzecz wyszła po paru godzinach zakaz sprzedaży alkoholu zaproponowaliśmy, bo baliśmy się że różne mogą być sytuacje gdyby strajk się rozszedł na pozostałe zajezdnie. Wysłaliśmy delegatów na pozostałe zajezdnie, bo tamta komunikacja wyjeżdżała, nie wiedzieli o tym że tutaj taka sytuacja. Koło godzin popołudniowych cała komunikacja została wstrzymana.”
”(… ) I w każdym razie powołaliśmy komitet MPK - owski strajkowy no i wtedy Grabiszyńska była takim ciągiem fabrycznym, był Hutmen, była Fadroma, Elwro, wiele zakładów pracy dużych i ta informacja, że na siódemce strajk błyskawicznie się rozeszła. W tym ciągu sporo ludzi jadących do pracy zatrzymało się przy zajezdni, co, jak, dlaczego, po co? Strajk solidarnościowy, 21 postulatów myśmy tam wszystkich informowali. Można powiedzieć koło godzin popołudniowych zaczęli do nas schodzić przedstawiciele innych zakładów pracy. W pierwszej kolejności Ci tutaj z Grabiszyńskiej Fadroma, Hutmen, Elwro, FAT i że oni się przyłączają do tego strajku, postulatów tutaj żadnych swoich nie wysuwają. Popierają nasze postulaty, nasz cel strajku, 21 postulatów gdańskich i osiągnięcie porozumienia w Gdańsku. I zaszła już wtedy już konieczność powołania Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. W konsekwencji pod koniec strajku gdzieś około 180 zakładów pracy było zrzeszonych. Najpierw wrocławskich, potem dolnośląskich, od Wałbrzycha, Lubin, Dzierżoniów wtedy Diora tam była - taki duży zakład. Cały Dolny Śląsk.”
„Znaczy ja konkretnie powiem tak. Ja byłem tym co zapoznał tych kolegów z tymi postulatami, z sytuacją w Gdańsku, zresztą pewne fragmenty tych biuletynów zacytowałem nawet, to miałem zaznaczone o tej sytuacji w Gdańsku i decyzja – co robimy? Trudno mi powiedzieć teraz kto rzucił hasło strajk! Trudno mi powiedzieć, być może ja, być może ktoś inny. Bo tam koło kilkudziesięciu kierowców trudno mi dzisiaj określić konkretnie. W każdym bądź razie ta decyzja padła i żeśmy podjęli decyzje o strajku solidarnościowym z wybrzeżem”
Cały czas powtarzaliśmy – my jesteśmy strajk solidarnościowy
Tomasz Surowiec urodził się 5 marca 1949 roku w Łodzi. Po ukończeniu w 1971 r. Przyzakładowej Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Łasku o specjalności kierowca mechanik, rozpoczął pracę jako kierowca autobusowy w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Łodzi. W 1976 r. przeprowadził się do Wrocławia, gdzie został zatrudniony na tym samym stanowisku w tamtejszym MPK. Współorganizował strajk trwający pomiędzy 26 a 31 sierpniem w Zajezdni VII MPK przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu. Był członkiem Miejskiego Komitetu Strajkowego. Od września 1980 r. pełnił funkcję skarbnika Międzyzakładowej Komisji Związkowej „Solidarności“. Wziął udział w akcji wyprowadzenia 80 milionów z kont dolnośląskiej „Solidarności“ 3 grudnia 1981 r. 13/14 grudnia 1981 r. wraz Piotrem Bednarzem, Józefem Piniorem i Władysławem Frasyniukiem podjął próbę zorganizowania strajku w MPK i Państwowej Fabryce Wagonów Pafawag, następnie ukrywał się. W latach 1982-89 uczestniczył w manifestacjach w obronie więźniów politycznych i osób represjonowanych, a także w zbiórkach odzieży, żywności i pieniędzy na rzecz tychże. Był wielokrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany przez Komendę Wojewódzką Milicji Obywatelskiej. W 1988 r. współorganizował strajki we wrocławskiej MPK, a od 1990 r. jest przewodniczącym tamtejszej Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność“.
Hrdinové 20. století odcházejí. Nesmíme zapomenout. Dokumentujeme a vyprávíme jejich příběhy. Záleží vám na odkazu minulých generací, na občanských postojích, demokracii a vzdělávání? Pomozte nám!